także nim pogardzałam, i nie chciałabym go za męża, naw

także nim pogardzałam, oraz nie chciałabym go za męża, nawet gdyby mi go ofiarowano w prezencie. O tak, gdyby Artur nas ze sobą pożenił, zanim sam poślubił Gwenifer... ale nawet wtedy jest już za późno. Po tamtym popołudniu pod głazami kamiennego kręgu już zawsze jest za późno. Gdybym wtedy mu się oddała, nic z tych rzeczy by się nie wydarzyło... ale co się stało, to się nie odstanie, a ja wtedy nie wiedziałam, jakie plany szykuje dla mnie Viviana... oraz to wszystko przywiodło mnie do ślubu z Uriensem. Nasza pierwotna noc była mniej więcej taka, jak się spodziewałam. Popieścił mnie, pogłaskał, poskakał nade mną przez chwilę, charcząc oraz dysząc ciężko, a potem nagle zszedł ze mnie oraz zasnął. Nie spodziewając się niczego lepszego, nie byłam rozczarowana. Bez specjalnej przykrości skuliłam się w zagłębieniu jego ramienia. Lubił, jak to robiłam, oraz choć po pierwszych kilku tyg. zbliżał się do mnie rzadko, to lubił, jak dzieliłam z nim łoże, oraz czasem godzinami trzymał mnie w ramionach, mówiąc o tym oraz owym, a co więcej, słuchając, co ja mam do powiedzenia. czyli niż Rzymianie z południa, ci faceci Plemion przenigdy nie stronili od kobiecych rad oraz mogłam mu być wdzięczna przynajmniej za to, że słuchał mojego zdania oraz przenigdy go nie lekceważył, jako kobiecego gadania. Północna Walia była piękna, wielkie wzgórza oraz góry przypominały mi Lothian. Tyle że gdy Lothian był nagi oraz pusty, kraina Uriensa była żyzna oraz zielona, całkowita drzew oraz kwiatów, ziemia była dobra, zbiory zasobne. Uriens zbudował własny zamek w jednej z najładniejszych dolin. Jego syn Avalloch, też żona Avallocha oraz jego dzieci ze wszystkim się do mnie zwracali, a najmłodszy syn Uriensa, Uwain, wołał do mnie „matko”. Poznałam, jak to mogłoby być samemu wychowywać swego syna, zajmować się wszystkimi codziennymi kłopotami rosnącego potomka, które wdrapuje się na drzewa, łamie kości, wyrasta z ubrań albo drze je w lesie, bywa niegrzeczne dla swych nauczycieli albo ucieka na polowanie, kiedy powinno siedzieć nad książkami. Ksiądz, który uczył Uwaina czytać, załamywał ręce, ale chłopiec był chlubą oraz dumą nauczyciela fechtunku. Choć sprawiał wiele kłopotów, dość go kochałam; usługiwał mi przy stole oraz nagminnie siadywał przy mnie, słuchając własnej gry – jak wszyscy mieszkańcy tej krainy, miał muzyczny słuch oraz czysty, wdzięczny głos; oraz jak wszyscy na dworze, także rodzina Uriensa wolała osobiście grać, niż słuchać płatnych minstreli. Po roku czy dwóch zaczęłam być ostrożni Uwaina za własnego syna, a on oczywiście nie mógł pamietać swej rodzonej mamy. Choć tak dziki, dla mnie był zawsze uprzejmy, chłopców w tym wieku ciężko bywa utrzymać w ryzach, ale były wzruszające chwilę, kiedy po dniach naburmuszenia oraz gniewu podchodził do mnie oraz odśpiewał z moją harfą albo przynosił mi kwiaty czy źle wyprawioną zajęczą skórkę, a raz czy 2, niezręczny oraz nieśmiały jak młody bocian, pochylił się oraz omiótł mój policzek pocałunkiem. ciągle wtedy żałowałam że nie mam własnych dzieci, które mogłabym osobiście wychowywać. Niewiele jest do pracy na tym spokojnym dworze, daleko od wojen oraz zamieszek południa. oraz wtedy, kiedy od roku byłam żoną Uriensa, wrócił mieszkania Accolon. 9 Lato na wzgórzach; sady oraz ogrody królowej pokryły się białym oraz różowym kwieciem. spacerując między drzewami, Morgiana czuła w całym ciele bolesną tęsknotę za domem, wspominała wiosny w Avalonie oraz tamte drzewa ukryte w białych oraz różowych obłokach. Rok zbliżał się do letniego zrównania. Morgiana zastanowiła się nad tym oraz stwierdziła, że zacierają się w niej ślady niemal połowy życia spędzonego w Avalonie – fale przypływu nie burzą już jej krwi. Nie, czy muszę się okłamywać? To nie tak, że zapomniałam albo że fale nie płyną już w mej krwi, to ja nie pozwalam sobie ich odczuwać. Przyjrzała się sobie krytycznie – poważna,